Zapytałam mojego męża: do tej sukienki to buty z paseczków czy czerwone? Jemu bardziej spodobała się z odkrytymi butami – bo z małą czarną prezentują się zalotnie. Koleżanki z pracy uznały natomiast, że lepsza jest wersja z zakrytymi szpilkami. Dodają one bowiem tej kreacji elegancji. Jaki z tego wniosek? Taką małą czarną warto mieć w swojej szafie, bo sprawdzi się na wiele okazji.
Jej urok to zasługa trzech elementów: po pierwsze naszyjnika, będącego integralną częścią stroju, po drugie siateczkowego rękawa, a po trzecie rękawa a’la nietoperz. One wszystkie ze zwykłej sukienki robią ‘małą czarną z charakterem’.
Naszyjnik, będący już sam w sobie ozdobą można dodatkowo podkreślić – np. czerwoną biżuterią jak zrobiłam to ja albo po prostu pozwolić mu grać pierwsze skrzypce i dodać do niego stonowane np. czarne kolczyki. Wszystko zależy od tego czy chcemy trochę zaszaleć ze strojem czy postawić na jeden wyrazisty ozdobny akcent.
Krój sukienki i luźny rękaw tworzą komfort, którego potrzebujemy, gdy ze względu na kilogramy, nie czujemy się wygodnie w obcisłych i dopasowanych kreacjach. Co nie znaczy, że ma workowaty fason. Ta sukienka łączy po prostu dwie ważne cechy eleganckiej kreacji – dopasowany dół, który miękko opływa biodra z luźniejszą górą, która tuszuje kilogramy.
Tak właśnie wygląda przepis na doskonałą ‘małą czarną’ dla sylwetki plus size. I dlatego można ją pokochać od pierwszego założenia 🙂
0 komentarzy